archiwum

Wywiady

O książce "EEM 45-10" mówią wydawcy

Premiera książki Krzysztofa Bidzińskiego „Elbląska Encyklopedia Muzyczna 1945-2010”  to dobry pretekst, aby o tej publikacji, jak i lokalnej scenie muzycznej, porozmawiać z naczelnik Wydziału Kultury UM Bożeną Sielewicz oraz dyrektorem Galerii EL Jarosławem Denisiukiem.


Tomasz Sulich:  Łatwo było autorowi przekonać Pana do swojego pomysłu?

 

     Jarosław Denisiuk:  Nie znamy się z Krzysztofem od dzisiaj, wiem, na co go stać, wiem, z jaką determinacją pracował i pracuje nad muzyczną promocją naszego miasta, a efekty propagandowe, jakie uzyskał dla Elbląga i jego kultury, byłyby chyba poza zasięgiem wielu profesjonalnych agencji promocji. Ilość stacji radiowych lokalnych, ogólnopolskich i zagranicznych, które Bidziński wciągnął we współpracę nad promocją środowiska muzycznego Elbląga, oszałamiają. Krzysztof Bidziński pokazał, że determinacja, pasja, to często znaczy więcej niż pieniądze i że przed taką postawą w życiu niemal każde drzwi się otwierają. Wiedząc to wszystko, nie musiałem się długo zastanawiać, by wesprzeć jego marzenia. Tym bardziej, mając tę oto świadomość, że wspierając jego marzenia, wspieram ogromną machinę promocyjną Elbląga, którą uruchomił.

    

    T.S.: A czym projekt tej publikacji wzbudził zainteresowanie Pani i Wydziału Kultury Urzędu Miasta?

 

     Bożena Sielewicz: – Odważnym pomysłem autora przedstawienia w encyklopedycznej formie historii elbląskiej muzyki od 1945 roku do chwili obecnej. To ogromna praca i pierwsza tego typu publikacja w naszym mieście. Życie muzyczne to jeden z elementów aktywności kulturalnej mieszkańców Elbląga, a fakt, że autor opisuje je od 1945 roku, a więc od momentu, kiedy do miasta zaczęła napływać ludność polska, nabiera szczególnego znaczenia. Doceniając wartość tej książki, Urząd Miejski sfinansował w całości jej wydanie. Wsparcie publikacji było tym łatwiejsze, że funkcjonowała już elektroniczna wersja Encyklopedii i naturalnym rozwinięciem było przygotowanie wersji książkowej.

    

   T.S.:  Książkę wydaje Galeria EL. Jaka – w Pana rozumieniu – idea przyświeca tej publikacji?

 

     Jarosław Denisiuk:  Szczytna, najkrócej mówiąc. Ale rozwijając tę myśl, chciałbym podkreślić znaczenie tej publikacji dla Elbląga. A jest to pozycja warta uwagi. Ja sytuuję rolę tej publikacji w ciągu wydarzeń książkowych, filmowych, które odnoszą naszą i potomnych uwagę ku wydarzeniom z przeszłości naszego miasta. Ujęcie w encyklopedycznym, hasłowym materiale przeogromnej tradycji muzycznej Elbląga, sięgającej początków miasta, to zadanie trudne i wymagające. Rzekłbym może, ryzykowne, bo gdy Rabelais użył pierwszy raz terminu encyklopedia, to miał na myśli całokształt wiedzy ludzkiej.

 

     Krzysztof Bidziński postawił sobie bardzo ambitne zadanie – zebrać w całość materiał z tylu lat. Mnie szczególnie interesują zagadnienia dotyczące lat 50., 60.,70., które wymagały dotarcia do materiałów nigdy niepublikowanych, a zasługujących na upamiętnienie. Podobnie rzecz się ma ze sztuką wizualną, gdzie najpierw pojawia się pionierskie opracowanie faktograficzne, a potem rozpoczynają się badania kontekstualizujące zjawiska. W przypadku książki Bidzińskiego, mam nadzieję, że będzie podobnie. Że stanie się zaczynem do dyskusji o roli i wartości muzyki elbląskiej, jej wpływu na naszą tożsamość.

 

     Misją Galerii EL jest wspomaganie tego typu inicjatyw, wychodzenie naprzeciw wszystkim tym postawom, które, podparte zapleczem merytorycznego przygotowania, stawiają sobie cele dokumentacyjne i krytyczne. Stąd chylę czoła przed autorem, bo wykonał niezwykle cenną pracę.

    

    T.S.: Czy publikacje takie, jak ta, są w stanie zmienić nasze środowisko kulturalne, pomóc zespołom, artystom czy też inicjatorom wydarzeń kulturalnych w naszym mieście?

 

     Bożena Sielewicz: Książka ukazuje, jak ciężko przebić się ze swoją muzyką do szerszego słuchacza. Możemy prześledzić trudną drogę elbląskich zespołów, często ich krótką żywotność, szybko zmieniające się składy. Jest to cecha dość powszechna w zespołach grających muzykę popularną, jak również alternatywną. Dlatego też przedstawione historie solistów i zespołów mogą być drogowskazem dla młodych muzyków, jak właściwie pokierować swoim muzycznym rozwojem.

 

     Ta publikacja jest również kolejnym sygnałem, że właściwa jest przyjęta przez samorząd rola mecenasa, wpierającego elbląskich muzyków w wyjazdach na festiwale, koncerty czy zakupie niezbędnego sprzętu. Temu celowi służą między innymi ustanowione W 2009 roku Elbląskie Nagrody Kulturalne, w tym stypendia dla młodych artystów, oraz idea Elbląskiej Sceny Prezentacji, dzięki której mogą zaprezentować się lokalne zespoły.

  

  

      T.S.:  W książce mamy ponad 200 haseł odnoszących się w większości do zespołów i artystów związanych z muzyką. Oczywiście, jest to liczba przekrojowa na przestrzeni 65 lat, mimo to jest tego nadspodziewanie dużo. A jak Pan postrzega dzisiejszą aktywność elbląskich muzyków, czy można mówić o czymś takim, jak „lokalna scena” w naszym mieście?

 

 

     Jarosław Denisiuk: Scena muzyczna to termin-wytrych, którym z lenistwa moglibyśmy się pomocniczo posługiwać, gdyby nie głębsze znaczenie, jakie się za nim kryje. Być na scenie, to być widocznym, mieć miejsce, z którego mnie widać. Być na scenie to także sposobność do tego, by mieć komu pokazać, co umiem. Czy te warunki w Elblągu są spełnione? Czy mamy w Elblągu profesjonalne studio nagraniowe? Czy robimy coś, co pozwoliłoby muzykom elbląskim na trwałe związać się z miastem?

     Scena muzyczna jest więc, w moim przekonaniu, terminem odwołującym się do prawideł rynku muzycznego. Pora sobie odpowiedzieć, czy mamy w Elblągu rynek muzyczny? Otóż uważam, że nie mamy. Tak jak nie mamy rynku książki elbląskiej czy rynku sztuki elbląskiej. Istnieją pojedyncze wyspy aktywności, oferujące muzykującym elblążanom pewne możliwości, z których oni zresztą doskonale korzystają. Rynek muzyczny opiera się na odbiorcy, który zechce zapłacić, zainwestować w swoją rozrywkę, w swój rozwój. Nie ma większej zbrodni na kulturze niż ta, w ramach której oferuje się kulturę za darmo. Kultura kosztuje, ludzie twórczo zajmujący się każdą sztuką też jedzą i też miewają dzieci.

     Nie ma większego spustoszenia w dziedzinie muzyki i jej wykonawstwa, niż koncerty z darmowym wstępem. Nie zrobiono większej krzywdy polskiej muzyce, niż ta, w której znane radio dokonywało inwazji mocy na wszystkie większe miasta w Polsce. Uruchomiono w ten sposób proces niezwykle destruktywny dla całej branży. Uważam, z pełną odpowiedzialnością za te słowa, że wstęp np. na Dni Elbląga powinien być płatny. Jeśli chcemy w Elblągu sceny muzycznej, to uczmy się wydawać pieniądze na kulturę, bo tylko zapełnione sale i kluby są w stanie utworzyć impuls czytelny dla młodych, a zdolnych, że obierając tę drogę, nie będą skazani na życie w finansowym poniżeniu. Kiedy słyszę, że w Elblągu nic się nie dzieje i nuda, to w myślach rozważam dwie kombinacje: albo mówiący te słowa jest źle poinformowany, albo oczekuje, że dostanie pod nos zaproszenie i to najlepiej darmowe. Chwała więc tym wszystkim prywatnym właścicielom knajp, klubów, którzy tworzą podstawy rynku prawdziwej sceny muzycznej w Elblągu.

     Jest jeszcze jeden niezbywalny element rynku każdej sztuki. Jest nią krytyka artystyczna. Nie liczę na sprawczą rolę codziennych gazet w tej dziedzinie. To medium jest już martwe i dedykowane dla voyerystów codzienności. Dzisiaj poszukujący znaczeń w kulturze penetrują blogi internetowe. To stamtąd płynie sygnał hierarchizujący kulturę, niezwykle istotny czynnik porządkujący rynek. Czy dzisiaj poza witryną prowadzoną przez Krzysztofa Bidzińskiego możemy znaleźć w Elblągu coś, co nazywałoby zjawiska muzyczne wokół nas? Jeśli są, to namiastki.

    

        T.S.:  Na ile Pani zdaniem książka ta przyczyni się do popularyzacji elbląskiego środowiska muzycznego?

 

     Bożena Sielewicz: Z całą pewnością popularyzacji tego środowiska służyć będą spotkania autorskie, które odbędą się w związku z promocją książki. Ważna jest także rola samego Krzysztofa Bidzińskiego, który jest animatorem przedsięwzięć muzycznych. Ponadto dzięki tej publikacji elbląscy muzycy mogą poznać siebie nawzajem i inicjować nowe projekty. Książka jest również swoistą bazą kontaktów do osób, które działały i wciąż aktywnie działają na elbląskiej scenie. Z drugiej strony, sympatycy muzyki mogą odkryć dla siebie elbląskie zespoły, sięgnąć po ich nagrania czy wybrać się na koncert.

 

    

     A ci, którzy chcą zapoznać się z kawałkiem muzycznej historii naszego miasta, mogą książkę nabyć bezpłatnie w Wydziale Kultury UM przy ul. Czerwonego Krzyża 2.

    

    

Tomasz Sulich (PortEL), opublikowano za zgodą autora. Publikacja także na łamach PortEL'a, 3.01.2011.

  • Baltona. Sklepy wolnocłowe (Duty Free Shops)

    Przedsiębiorstwo Handlu Zagranicznego „Baltona” założono w 1946 roku. W latach 80. XX wieku, Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Handlu Wewnętrznego (WPHW) i Przedsiębiorstwo Handlu Zagranicznego (PHZ) „Baltona” S.A., otworzyli w Elblągu nowy sklep towarowy. W sklepach wolnocłowych (Duty Free Shops) „Baltony” dostępny był sprzęt radiowo-telewizyjny, magnetofony i gramofony m.in. firm Fischer, Hitachi, Otake, Schneider, Sony. Kasety magnetofonowe, płyty winylowe, aparaty fotograficzne, a także papierosy, alkohole, słodycze, napoje, warzywa i owoce.

    czytaj więcej
  • Encyklopedia w Teraz Rocku

    Polecamy najnowszą recenzję „Elbląskiej Encyklopedii Muzycznej” w lutowym wydaniu pisma Teraz Rock – „Na ponad 400 stronach autor z niezwykłą drobiazgowością opisał uniwersum rockowe, Elbląga. Książka zainteresuje przede wszystkim osoby związane z Elblągiem, ale nie tylko, bo stamtąd pochodzą przecież Wanda Kwietniewska, Wojtek Balczun z Chemii, deathmetalowe ekipy Trauma i Demise czy punkowcy z Trepanacji Czaszki".

    czytaj więcej
  • Elbląskie Archiwalia Muzyczne w TVP Olsztyn

    Zapraszamy do obejrzenia fotoreportażu z wernisażu wystawy Elbląskie Archiwalia Muzyczne, który odbył się 20 stycznia 2015 r., w „Galerii Na Schodach” w Warmińsko-Mazurskiej Bibliotece Pedagogicznej w Elblągu. Część zbiorów zostało w 2018 r. umieszczonych w czwartym multimedialnym wydaniu książki „Elbląska Encyklopedia Muzyczna”. Zdjęcia pochodzą z reportażu wyemitowanego w informacjach o godz. 18:30 na antenie TVP Olsztyn – Telewizji Polskiej S.A. Realizacja: Magdalena Detmer, Krzysztof Paluszyński.

    czytaj więcej
  • Rudź Przemysław Mieszko

    Urodzony w 1976 roku w Elblągu. Obecnie mieszka w Gdańsku. Ukończył wydział Biologii, Geografii i Oceanologii Uniwersytetu Gdańskiego. Kompozytor i wykonawca muzyki elektronicznej, popularyzator astronomii, autor książek i przewodników. Jest pracownikiem Departamentu Edukacji Polskiej Agencji Kosmicznej. Członek stowarzyszenia ZPAV.

    czytaj więcej
  • Ressource Humanitas (Resursa Obywatelska, Casino)

    Resursę Obywatelską założono w 1795 roku. Sąsiadowała z Resursą Mieszczańską (Bürger Ressource). W resursie odbywały sie koncery kameralne i bale, a także dyskutowano o polityce i sztuce. W ogrodzie mieściła się muszla koncertowa, gdzie latem odbywały się występy oraz potańcówki. W 1945 r. w wyniku działań wojennych Resursa Obywatelska została zniszczona. W PRL w ogrodach resursy (Casino-Garten, Stadtpark - Park Miejski) mieścił się park im. gen. K. Świerczewskiego, obecnie Park Planty.

    czytaj więcej